czwartek, 11 lipca 2013

Nowy kolor starego stolika. Restained coffee table

  Witam, mój najświeższy projekt poległ na zmianie koloru kolejnego mebla w naszym domu. Tym razem był to drewniany stolik, który nie pasował już do wystroju naszego dużego pokoju. Postanowiłam nadać mu porządany odcień przy pomocy bejcy ZAR i zajęło mi to 2 bardzo słoneczne dni.

  Hello, I want to share my newest DIY project that took me 2 sunny days. We had this solid wood coffee table, but it didn't match our living room, so I decided to restain it with ZAR.


Stolik starłam szlifierką oscylacyjną i papierami ściernymi, aby usunąć lakier i zarysowania. 
 I smoothed down the top of the table to remove varnish with my sander.
Następnie całość wygładziłam papierami ściernymi o bardzo drobnym nasypie.
 Then I finished it with  medium grit  sandpaper.
Odkurzyłam i przetarłam wilgotna ściereczką stolik, aby usunąć resztki pyłu.
 Next I vacuumed and wiped down the table to remove any dust.
Na koniec nałożyłam 3 warstwy bejcy ZAR w kolorze charcoal i 1 warstwę wosku do drewna OSMO- w ten sam sposób, jaki opisałam przy renowacji mebli art deco.
 Finally I put the finishing touch with ZAR wood stain in charcoal shade ( 3 coats)
and OSMO wax (1 coat).



Ta niewielka przemiana sprawiła, że stolik jest bardziej współczesny i pasuje do naszego dużego pokoju. Teraz naprawdę go uwielbiam!
Agnieszka

After this little makeover this old table looks a bit more modern and matches our living room. 
Now I love it!
Agnes

poniedziałek, 8 lipca 2013

I jeszcze jedno dziecięce łóżeczko...


Tym razem w roli głównej drugie łóżeczko mojej córki – również przerabiane przez nas. Z łóżeczkiem wiąże się długa historia. Jest to łóżeczko wcześniej używane, pochodzi z kolekcji Magnolia mebli VOX. Meble te są kremowe z wykończeniem z jasnego drewna.



 Szybko postanowiliśmy przemalować drewniane elementy na czekoladowy brąz używając bejcy. Bez większych trudności szlifierką oscylacyjną i papierami ściernymi starłam lakier z drewnianych elementów, by następnie pomalować je bejcą i zabezpieczyć lakierem. Lakier oczywiście specjalnie przeznaczony do zabawek i mebli dziecięcych – szukałam go długo w wielu sklepach i nie był wcale tani!!

Pomalowaliśmy elementy łóżeczka bejcą ZAR, potem lakierem, odczekaliśmy tydzień by wywietrzały w garażu, ale okropny zapach lakieru nie zniknął. Po kolejnych kilku dniach mój mąż postanowił zrobić test lakieru do drewna, jaki mogłoby przeprowadzić nasze dziecko- polizał elementy, które pomalowaliśmy i stwierdził, że mimo prawidłowego wykonania i upływu czasu pomalowane części łóżeczka śmierdzą i są okropne w smaku. Nie pozostało nam nic innego jak ponownie zetrzeć lakier, zabejcować raz jeszcze i zabezpieczyć drewno czymś bardziej ekologicznym niż specjalny lakier do zabawek i mebli dla dzieci... Tylko czym???

Minęło kilka kolejnych dni, nim zupełnie nieoczekiwanie wpadłam na pewien pomysł smarując mój ogromny ciążowy brzuch naturalnym olejem kokosowym. Słyszałam kiedyś, że naturalnym olejem kokosowym można impregnować drewniane deski kuchenne, aby nie chłonęły wody i ładnie wyglądały. Pomyślałam wtedy- skoro deski kuchenne można to dlaczego nie łóżeczko, nie ma chyba nic bardziej ekologicznego do impregnacji drewna. Tak też zrobiliśmy. Zabejcowane drewniane elementy posmarowaliśmy olejem kokosowym firmy KTC nanosząc go czystą bawełnianą szmatką i rozcierając. 





 Po wtarciu i wchłonięciu się oleju nadmiar usunęłam suchą szmatką, delikatnie polerując. Efekt był bardzo dobry- drewno o lekkim półmatowym wykończeniu, nieśmierdzące! Zużyliśmy niewielką ilość oleju kokosowego, którego, na co dzień używam do pielęgnacji skóry i włosów, i czasem do smażenia. 





Pozostało mi tylko wykończyć łóżeczko dodając ochraniacz uszyty przez moją Mamę i spódniczkę do łóżeczka. Kolorową tkaninę na ochraniacz kupiłam w sklepie Leroy Merlin, natomiast tkanina w kolorze brudnego różu to resztki znalezione w domu.






  Minęło kilka miesięcy, a zabezpieczone olejem drewno jest wciąż tak samo ładne i nie niszczy się, mimo częstego przecierania wilgotną ściereczką.


 "Spódniczka" do łóżeczka powstała poprzez doszycie plisowanej tkaniny do płótna o wymiarach materacyka. Tak uszytą spódniczkę wystarczy położyć pod materacem i ładnie rozłożyć plisy, by równo się układały i sięgały podłogi.


 
 Namarszczona "spódniczka" doszyta do płótna.
I które łóżeczko Wam się bardziej podoba? 
Pozdrawiam,
Agnieszka